Czy uwalnianie emocji sprawi, że druga osoba się zmieni?
02.12.2024 | KAMIL KUC
„Jak ja sobie coś uwolnię, to druga osoba się zmieni”
Taką perełkę usłyszałem 😀
Dla jasności:
Jeżeli dwie osoby są w bliskiej relacji i jedna z nich zacznie uwalniać urazy, pragnienie kontrolowania, żądania emocjonalne czy dezaprobatę wobec tej pierwszej - to przede wszystkim sama odzyska wolność, ale też pomoże tej pierwszej w taki sposób, że nie będzie jej przeszkadzać 😀
Po prostu akceptujesz drugą osobę, wybaczyłaś/eś jej wszystko, nie potrzebujesz jej do szczęścia, nie krytykujesz jej, pozwalasz jej być sobą, bo wiesz, że jest perfekcyjna taka, jaka jest (na obecnym poziome świadomości) nawet jeżeli popełnia błędy! Już nie próbujesz jej naprawiać czy obwiniać. Po prostu ją akceptujesz, a może nawet i kochasz. Wszystkie osądy puszczasz/poddajesz.
I wtedy faktycznie przestajesz jej przeszkadzać w jej własnym rozwoju. Ona nie czuje już z Twojej strony ataku, nie słyszy krytyki, nie musi się bronić i stawiać oporu. Czuje z Twojej strony akceptację. Dlatego łatwiej jest jej akceptować siebie we własnym tempie! W ten sposób przyczyniasz się do jej maksymalnego rozwoju.
Gdy osądzasz, krytykujesz, obwiniasz, narzekasz, wytykasz błędy - to choć wydaje Ci się to słuszne (bo chodzi o jakieś negatywne zachowanie tej osoby), to forma, w jakiej to robisz, sprawia, że wzmacniasz w niej te negatywne zachowania.
Gdy mówisz jej „Ej, ale ty jesteś spóźnialski/spóźnialska”, to czy w ten sposób ta osoba stanie się bardziej punktualna? Nic z tego! Właśnie wzmocniłaś/wzmocniłeś w niej ten negatywny nawyk.
Oczywiście możesz powiedzieć jak się czujesz z tym, że osoba nie dotrzymała umowy i nie stawiła się na czas. Możesz wyciągnąć konsekwencje zgodnie z wcześniejszą umową. Możesz poprosić, aby następnym razem była na czas. Możesz nawet zrezygnować z tej znajomości. I to wszystko jest w uczciwe wobec siebie i tej osoby. Jednak mówienie (osądzanie), że jest spóźnialska (lub jakikolwiek inny przymiotnik: męcząca, marudząca, niezorganizowana, negatywna, nieuprzejma, egoistyczna itp.) - to już forma ataku na tę osobę.
Wracając do głównego wątku
Gdy uwalniasz w obszarze relacji z daną osobą, to faktycznie pozytywnie wpływasz na jej rozwój, inspirujesz ją swoim przykładem i tym samym zwiększa się prawdopodobieństwo, że osoba poradzi sobie ze swoimi słabościami.
Jednak gdy uwalniasz po to, aby druga osoba się zmieniła - to już zupełnie inna para kaloszy 😀
Wówczas wychodzisz z założenia, że ta osoba jest popsuta i coś jest z nią nie tak, że trzeba ją zmienić (jednocześnie wydając taki osąd, zakładasz, że Ty jesteś perfekcyjna/perfekcyjny i masz rację 😀). Czyli ją osądzasz i potępiasz. Gdy utrzymujesz w umyśle taki obraz tej osoby, podświadomie będziesz dawać jej to do zrozumienia, czasem zwykłym potępiającym spojrzeniem, którego nawet nie uchwycisz. Czyli zamiast ją zainspirować do akceptacji siebie, tylko ją utwierdzisz, że jest do niczego.
Co więcej, będziesz uwalniała/uwalniał z intencji pragnienia, aby ją zmienić, aby ona była inna, niż jest. Takiej mocy (aby kogokolwiek zmienić) oczywiście nie masz, bo tylko i wyłącznie od tej osoby zależy, w co wierzy i co robi. Czyli Twoje uwalnianie z takim nastawieniem będzie stratą czasu : )
W takiej sytuacji najwięcej dobrego przyniosłoby uwalnianie pragnienia, aby ta osoba była inną, niż jest. Uwalnianie pragnienia, aby ją zmienić. Uwalnianie pragnienia, aby ją kontrolować. Wówczas mamy sytuacje win-win. Ty wygrywasz oraz ona. Ty odzyskujesz wolność (bo pragnienie, aby kogoś zmienić/kontrolować osłabia nas i zniewala), a ona otrzymuje ogromne wsparcie, aby realnie się zmienić - akceptację, że wszystko z nią w porządku.
PS. To, na czym się skupiamy, tego stworzymy/doświadczymy więcej. Gdy skupiasz się na ciemnej stronie swojego partnera, będziesz widzieć tylko to. Jednocześnie ta osoba, zamiast skupiać się na akceptacji siebie (wówczas najszybciej poradzi sobie z ciemną stroną), również będzie skupiać się na negatywnych cechach, które w niej dostrzegasz. W ten sposób, zamiast uwalniać się od negatywności (poprzez akceptację) będzie ją w sobie wzmacniała, ponieważ Ty kierujesz jej uwagę na to, co jest z nią nie tak. I rodzi się paradoks. Wydaje się, że gdy będziesz krytykować to, co w niej negatywne - pomożesz jej. Jednak w rzeczywistości utrudniasz jej rezygnację z tej postawy. Dlatego akceptacja jest kluczem do zmian!
Powodzenia!
Moc z Tobą!
Kamil
PRZEŚLIJ DALEJ:
Dziękuję za przeczytanie! Zachęcam do zapisania się na "Newsletter Bez Stresu" z poradami na temat Techniki Uwalniania, metodami radzenia sobie ze stresem, narzędziami rozwoju świadomości oraz najnowszymi artykułami.
© 2025 - Świadome Relacje. Wszystkie prawa zastrzeżone