Odpuść chęć, aby poczuć się lepiej
20.07.2025 | KAMIL KUC
Dzień dobry!
Istnieje pewien mechanizm, którym bardzo robimy sobie pod górkę
Chodzi o dążenie do tego, aby wrócił pozytywny stan, gdy go nie doświadczamy
Zauważ, gdy pojawi się tzw. obniżony nastrój, emocjonalny dołek, zjazd energetyczny, to tak jak byśmy nawykowo szukali z niego wyjścia, jak byśmy znów chcieli powrócić do pozytywnego stanu
Wówczas zaczyna się przećwiczona tysiące razy procedura - w ułamkach sekund analizujemy otoczenie i miejsce, w którym się znajdujemy i szukamy „wyjścia” z tej sytuacji
Gdziekolwiek jesteś (czy to w pociągu, mieszkaniu, sklepie, na przyjęciu w gościach) w ułamku sekundy analizujesz dostępne opcje poczucia się lepiej. Zastanawiasz się, czy tutaj da się włączyć przyjemną muzykę, serial lub filmiki z kotkami na social media. A może jest szansa na zjedzenie czegoś słodkiego lub spożycie innej substancji, która da Ci chwilową przyjemność. A może jest ktoś, do kogo można się przytulić i tak dalej…
Zauważ również, że często przygotowujemy się wcześniej na taką okoliczność pojawianie się negatywnych emocji - gdy wychodzimy z domu, bierzemy batonika lub cukierki, bierzemy słuchawki do telefonu i powerbanka lub podręczną konsolę do gier. I to wszystko nie zawsze po to, aby produktywnie spędzić czas w metrze czy pociągu, tylko po to, aby móc użyć tych źródeł chwilowej przyjemności, gdy będziemy w „niebezpieczeństwie”, czyli gdyby pojawiły się nieprzyjemne emocje.
W ten sposób mijają nam lata, a my szczelnie odgradzamy się od wszelkiego dyskomfortu. Gdy już jakiś „przedostanie się” przez barierę kontroli, chcemy czym prędzej „powrócić” do pozytywnego stanu.
Dlaczego tak nam zależy, aby znów poczuć się dobrze? Dlaczego chcemy zmienić stan, który doświadczamy (nawet gdy jest skrajnie niewygodny)?
Być może wierzymy (duma), że nie powinniśmy tego doświadczać? Może mamy jakieś przekonania (skasuj, gdy przeczytasz):
Emocje są złe; Tego tu nie powinno być; Zawsze muszę czuć się dobrze, Nie mogę czuć się źle; Nie wypada się denerwować itp.
Wówczas mogłoby się okazać, że przyczyną naszych zmagań nie są emocje same w sobie tylko nasza niechęć, aby je doświadczyć!
Może przez to, że chcemy jak najszybciej „wrócić” do pozytywnej energii, robimy sobie pod górkę?
Gdyby pozwolić lękowi, złości, wstydzie, winie - po prostu BYĆ, gdyby ich nie dotykać, nie wtrącać się, nie próbować zmniejszyć, złagodzić, nie odwracać od nich uwagi - wtedy wyczerpałyby się w swoim tempie i naturalnie zostałyby zastąpione pozytywnym nastrojem.
Jednak gdy my robimy wszystko, aby ich nie czuć lub je zmniejszyć i przyśpieszyć doświadczenie spokoju, wówczas tym oporem wobec nich, nie pozwalamy im odejść. Trzymamy te emocje w sobie, a siebie postrzegamy w roli ich ofiary.
Nie jesteśmy ofiarą emocji, gdyż jesteśmy nieskończenie mocniejsi niż emocje.
To tak jakby człowiek powiedział, że jest ofiarą cienia, który pada na podłogę pod wpływem ustawienia się w odpowiednim kącie do światła.
Ten cień nie jest prawdziwy sam w sobie. W niczym nam nie grozi. To tylko cień. Nie jesteśmy jego ofiarą.
Wyobraź sobie, że jakiś człowiek walczy z własnym cienieniem. Czy taką walkę można wygrać? Oczywiście, że jest skazana na porażkę. W ten sposób cień nigdy nie zniknie. Trzeba użyć rozsądku, np. wejść do pomieszczenia, w którym bezpośredni nie pada na nas światło.
Z emocjami również nie wygramy, gdy będziemy z nimi walczyli. W ten sposób osłabimy siebie, „wykończymy się” i w efekcie będziemy mieli wrażenie, że emocje są mocniejsze od nas, co nigdy nie było prawdą. Po prostu my staniemy się o wiele słabsi.
Jednak mamy wybór. Możemy wybrać wersję rozsądniejszą. W tym przypadku jest nią zaprzestanie walki z emocjami, czyli całkowite odpuszczenie, aby się ich pozbyć oraz pełna akceptacja wszelkich doznań, które pojawiają się pod ich wpływem.
Odpuść chęć, aby poczuć się lepiej. To wszystko, oto esencja uwalniania. Pojawia się fala emocji, a Ty rezygnujesz z powrotu do przyjemnego stanu. Porzucasz dążenie do innego doświadczenia, niż to obecne. Jesteś w tym, co doświadczasz. Pozwalasz temu być, przyzwalasz na to. Oddychasz, nie kłócisz się z tym i nie próbujesz zmienić.
W ten sposób emocjonalna energia stopniowo zacznie się wyczerpywać, a Ty zaznasz spokoju, który jest tłem dla tych emocji.
„To, czemu pozwalasz być, przemija. To, z czym walczysz, trwa.” ~ Papaji
Nie musisz się martwić, że spokój gdzieś znikł i robić cokolwiek, by usilnie go szukać. Pozwól sobie na odczuwanie niepokoju, zmartwienia, złości czy winy. Zrób to na 100%. Wejdź w te emocje na MAX. Zaufaj, spokój nigdzie nie poszedł. Jest i na Ciebie czeka.
To przypomina mi cytat mistrza Eckharta:
„Bóg jest w domu – to my wyszliśmy na spacer.”
Ten pozytywny stan, radość czy spokój, one są w domu - w Twoim wnętrzu. Tak jak słońce jest w miejscu, w którym zawsze było. Nie widzimy go, ponieważ pojawiły się chmury.
Nie walcz z nimi, pozwól im być, a nim się obejrzysz, powrócisz do domu.
Dziękuję za Twoją uwagę!
Życzę tygodnia pełnego akceptacji. Trenuj ją nieustannie.
Ściskam i pozdrawiam!
Moc z Tobą!
Kamil
PS. W tym tygodniu ukazała się sesja uwalniania w temacie uzależnienia od jedzenia oraz emocji na temat jedzenia (wstyd o ciało, czucie się winnym po zjedzeniu czegoś, wypełnianie jedzeniem wewnętrznego braku, pragnienie aby jedzenie dało nam poczucie bezpieczeństwa czy miłości). Poniżej link:
🎥 Sesja uwalniania: Uzależnienie od jedzenia
PPS. Ukazał się także artykuł, który rozszerza tę kwestię uzależnienia od „przyjemnego” jedzenia oraz porusza wątek bycia "pijanym" jedzeniem
📖 Artykuł: Uzależnienie od "przyjemnego" jedzenia
PPPS. Dziękuję bardzo za pierwsze 10 opinii z Kursu Introspekcji! Bardzo doceniam i ciesze się z postępów!
PRZEŚLIJ DALEJ:
Dziękuję za Twoją obecność! Polecam dołączenie do "Newslettera Bez Stresu". Otrzymasz co niedzielę porady nt. uwalniania, radzenia sobie ze stresem i ograniczającymi przekonaniami, pracy z podświadomością czy rozwoju świadomości.
© 2025 - Świadome Relacje. Wszystkie prawa zastrzeżone